Obyczaj… w języku malgaskim niezwykle pojemny i giętki wyraz. Obyczaj, zwyczaj, ale też właściwość. Wyraz codziennie wymawiany wielokrotnie przez każdego Malgasza i każdą Malgaszkę. Gdy chcemy objaśnić na Madagaskarze, skąd biorą się dziwne obyczaje białych, używamy wygodnego słówka fomba.
Chcemy pojechać jednego dnia do dwóch wodospadów. Malgasz zdziwi się, po co? Jeden nie wystarczy? No to objaśniamy:
- – Mijerijery rian-drano avoavo, milomano, ity fomba vazaha ity! [Oglądać wodospady, kąpać się przy nich – oto obyczaj białego człowieka].
Nawiązujemy nić porozumienia z Malgaszami, którzy w niewiarygodny sposób czczą przodków mówiąc: W Polsce jest także wiele obyczajów związanych ze zmarłymi:
- – Pologne mitovitovy amin’i Madagasikara. Misy fomban-drazana maro.
Giętkość słowa fomba jest nieskończona. Oddajemy do wyprania spodnie, na których jest plama, której nie da się wywabić. Nie chcemy, żeby Malgaszka w swej dziarskości wytarła w tym miejscu dziurę. Wskazujemy na plamę i mówimy:
- – Tsy manino, ity fombanazy. [To nie szkodzi, to jest „obyczaj”, powiedzielibyśmy „właściwość” tego czegoś].
Plama stała się dla spodni niezbywalna. Jest już w zwyczaju tych spodni, aby w tymże miejscu mieć plamę.