Madagaskar to kraj naturalnego jedzenia, przyrody i… czystych poboczy! W przeciwieństwie do Afryki kontynentalnej, Madagaskar to kraj wolny od śmieci, o ile przymknąć oko na to, co dzieje się w kilku większych miastach. Ludzi na śmieci tutaj nie stać, wszystko się sprzedaje albo przerabia, w śmietniku ląduje najczęściej „czysty” popiół. Największą rzadkością jest potłuczone szkło, bo nie jest to kraj przemysłu. W roku 2012 wyprodukowano na Madagaskarze:

– słoików typu twist: 0 sztuk (słownie: zero sztuk)

– butelek: 0 sztuk (słownie: zero sztuk).

Wszystkie opakowania szklane są importowane!

Kupując piwo na wynos, szczególnie na prowincji, usłyszymy więc słowa sakramentalne i wypowiadane z wielką powagą:

– Tavoangy mandoa vola. [butelka płaci pieniądze]

Sprzedawca wypowiada tą formułę i czeka, co się stanie. Kaucja za butelkę to przecież 400 ariary! Piwo to już wielki luksus, a co dopiero z butelką! A czy przyniesie butelkę!? Na prowincji działa skomplikowany system zwrotu pustych butelek po napojach. Nie dajmy czekać sprzedawcy na decyzję w sprawie „płacącej butelki”:

– Mazava, tsy manino. [dobrze, nie ma problemu].