Czerwona Wsypa w obiektywie.
Wyprawa fotograficzna na Madagaskar to krajobraz, flora, fauna i oczywiście należący do osiemnastu różnych plemion Malgasze. Realizowałem już fotoreportaże na Czerwonej Wyspie, wiele z nich z aparatem fotograficznym, wiele tematów mam przygotowanych logistycznie i mentalnie, chodzi tu o tematy, które musnąłem obiektywem, ale których nie dało się dobrze wyeksploatować. Dlaczego? Nie zawsze jest na to czas. Jeżeli zbierzemy grono fotografów – pasjonatów, na brak czasu nie będziemy narzekać. Fotograf czekający na światło albo na odpowiedni gest lemura nie siedzi i nie nudzi się. Prowadzi pasjonującą grę z kadrem, z okolicznościami, ze światłem i oczywiście z samym sobą, bo kadr można też „przespać”.
Wyprawa fotograficzna na Madagaskar to optymalnie trzy tygodnie, optymalnym czasem jest przełom sierpnia i września. Światło współpracuje wówczas z fotografem, a oprócz motywów dostępnych cały rok jest też „wisienka na torcie”. Korzystając z rozległych znajomości na wyspie, znajomości ludzi, obyczajów i języka jestem w stanie zorganizować dla grupy zaproszenie na uroczystości famadihana u jednej z zaprzyjaźnionych, malgaskich rodzin. Famadihana to obrzęd powtórnego, ostatecznego pochówku, na który należy zarezerwować pod kątem fotoreportażu dwa do maksymalnie trzech dni (całe uroczystości trwają w zależności od pozycji społecznej nieboszczyka i zasobów finansowych rodziny do tygodnia).
Wyprawa fotograficzna na Madagaskar. Tematyka
Dobór tematyki do uzgodnienia z grupą. Co mogę polecić szczególnie? Lemury i kameleony, potężne byki zebu – koniecznie fotografowane w ruchu, życie społeczne i rodzinne Malgaszy, poszukiwacze złota w dżungli, stolica nocą; rozświetlona w zimie niezliczonymi ogniskami (sic!), tradycyjne rynki z uchwyceniem typowego dla kraju detalu, miejscowi przy pracy; malowniczo, bądź w oparach absurdu; makijaż masondroany, jego nakładanie i sesje z gotowym makijażem. Oczywiście o cepelii nie ma mowy. Kto był na Madagaskarze, ten wie: fotografowanie miejscowych jest niezwykle trudne. Na widok aparatu przyjmują nienaturalne pozy, bo chwila robienia im zdjęcia jest dla nich niezwykle podniosła. Odpowiednia rozmowa czyni jednak cuda. Malgasze przed obiektywem potrafią być naturalni! Jeżeli to coś dla Ciebie, porozmawiajmy o tym i zróbmy to!
Zaznaczam, wyjazdu fotograficznego nie można traktować jako współzawodnictwa. Każdy ma inny sprzęt i jest na innym etapie swojej fotograficznej drogi. Nie krytykujemy, chyba, że ktoś sobie konstruktywnej krytyki życzy. Dyskutujemy, współpracujemy, nie wchodzimy sobie w kadr. Moja rola to maksymalna liczba atrakcyjnych lokalizacji w możliwie krótkim czasie oraz zapewnienie koniecznego zaplecza, czyli odpowiedniego przygotowania sprzętu przed wyprawą, przygotowania bezpiecznego transportu i „noclegu” dla sprzętu i zapewnienie zaplecza technicznego łącznie z prądem etc. Interesuje Cię ten temat? Napisz albo zadzwoń, bo to jest do zrobienia!