Madagaskar jest swego rodzaju kolejową potęgą. Dlaczego? Bo mimo, iż posiada tylko dwie krótkie, niezależne linie kolejowe, to jest krajem superlatyw. Wśród fanów kolejnictwa w Europie i Ameryce Madagaskar znany jest z absolutnie niekonwencjonalnych rozwiązań na skalę światową. Domy stojące na torach, pociągi na gumowych kołach (sic!), czy też tory poprowadzone w poprzek pasa startowego działającego lotniska (jedyne tego typu rozwiązanie na świecie!) to nie żarty, ale znane tutaj i dobrze działające patenty!
Legendarna linia to tzw „Ekspress dżunglowy” łączący górskie miasto Fianarantsoa z leżącym nad oceanem Mananjary. Linia została wybudowana przez Francuzów w latach 1926-36. Koszt budowy przekroczył dwanaście razy założony budżet! Na 163 kilometrach trasy zbudowano 67 mostów i wydrążono 48 tuneli.
Szyny prowadzą częściowo przez dżunglę, gdzie wagony dosłownie przeciskają się przez las!!! Na każdej z kilkunastu stacji położonych w wioskach i niewielkich miejscowościach pociąg zatrzymuje się na około kwadrans. Wtedy rozpoczyna się barwny handel, przez okna pociągu sprzedawcy podają podróżnym pieczone krewetki, prażoną kukurydzę, pączki mofo, kawę, najróżniejsze owoce, ale też np. smolne szczapy do rozpalania ognia czy plecione kosze i maty.