Niestety, nawet najdłuższy i najlepszy „Włóczykij”, czyli Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży, odchodzi kiedyś do przeszłości. Potem trzeba czekać długi rok na kolejną edycją tego kultowego już Niestety, nawet najdłuższy i najlepszy „Włóczykij”, czyli Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży, odchodzi kiedyś do przeszłości. Potem trzeba czekać długi rok na kolejną edycją tego kultowego już „zakrzywienia czasoprzestrzeni” – jak mawiają organizatorzy. Mi i Zbyszkowi dane było aktywnie uczestniczyć w edycji i mieliśmy niewątpliwy zaszczyt „Włóczykija” otwierać. Specjalny wysłannik portalu podróżniczego peron4.pl podsumowuje prezentację o Madagaskarze tak, jak lubimy. „Słuchać można było w nieskończoność”. Ok, ok, dziękuję za dobre słowo, ale pamiętać: to w dużej części zasługa publiczności. Publika w Gryfinie zawsze jest otwarta i żywa!